У нас вы можете посмотреть бесплатно Portugalia - Madera - São Lourenço (półwysep św. Wawrzyńca) или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Zapraszam do obejrzenia materiału z drugiego dnia naszego pobytu na Maderze. Wybraliśmy się na trekking na półwysep św. Wawrzyńca, tudzież São Lourenço. Wczesnym rankiem (przynajmniej tak można by pomyśleć sądząc po pustych ulicach Funchal) wyszliśmy z hotelu, aby odebrać auto z parkingu i pojechać w stronę São Lourenço. Tam zaczyna się szlak PR8. Mimo tego, że to nie sezon wysoki, to już od rana było sporo turystów. Ma to wpływ na możliwość zaparkowania auta w miarę blisko szlaku. Oczywiście kolejna sprawa, to właśnie sam szlak, a w zasadzie tłok na szlaku, oraz tłumy w punktach widokowych... Jak widać na filmie, miejscami było sporo ludzi, trzeba było iść mozolnie, gęsiego lub próbować wymijać, aby iść własnym tempem gdy jest luźniej. Nie mniej jednak nie było dramatu. Szlak jest przyjemny, niezbyt trudny ani wymagający. Pamiętajcie o nakryciu głowy, kremikach z filtrem oraz okularach. Oczywiście coś do picia też się przyda, choć z drugiej strony teren odkryty, toaleta tylko na początku, na parkingu, a potem prawie na końcu, w knajpce, więc po drodze nie ma gdzie załatwić potrzeb fizjologicznych... Jedyne niedogodności na szlaku, to ostatni etap - formalnie zamknięty, z godnie z informacją na tablicy, z powodu złego stanu technicznego. Trzeba uważać na sypki grunt, zwłaszcza przy zejściu, bo buty potrafią ujechać na granulkach skały wulkanicznej. Trzeba też uważać na pozostałości udogodnień wzdłuż szlaku. Liny stalowe są w bardzo złym stanie, a na ich końcach wystają ostre fragmenty, którymi łatwo można się pokaleczyć. Wracając do aspektów przyjemnych - widokowo naprawdę extra. Zwłaszcza jak jest fajna pogoda, to wędrówka dostarcza mega wrażeń, a przy tym głowa super odpoczywa, choć ciało się delikatnie męczy :) Cała trasa zajmuje około 4 godziny. Przy czym ja robię sporo zdjęć, latam dronem, no i jeszcze mieliśmy przerwę na kafę i pifo. Więc można to zrobić szybciej, ale po co? W drodze powrotnej postanowiliśmy wstąpić do miejscowości Caniçal i spróbować szczęścia jeśli chodzi o obiad w restauracji Tasquinha do Pescador. Wyczytaliśmy na stronie https://www.wyspamadera.pl/post/polec... że jest tam wyśmienite jedzenie, ale bez rezerwacji trzeba swoje odczekać w kolejce. Tak też było. Staliśmy w kolejce dobre 40-50 minut zanim zostaliśmy zaproszeni do stolika. To nie ważne, było warto. Zjedliśmy wyśmienity obiad. Zresztą sam fakt ile ludzi było tam na obiedzie, ile stało w kolejce świadczy o tym, że serwują wyśmienite jedzenie. Do Funchal wróciliśmy późnym popołudniem, poszliśmy na spacer i degustację - ale to już zostało częściowo uwiecznione w pierwszej części tydzień temu :)