У нас вы можете посмотреть бесплатно 16. Bleiz - Spokój ft. Zioło [prod. Chmurok] или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Artist: Bleiz, Zioło Producer: Chmurok Mix: Chmurok Mastering: Steve Corrao Label: Grill-Funk Kup album: http://gfstore.pl lub http://preorder.pl oraz Amazon (http://tinyurl.com/lw2d8wu) Bleiz: http://fb.com/BleizUp Chmurok: http://fb.com/ChmurokBCH Grill-Funk: http://fb.com/GrillFunk Lyrics: 16. Spokój tekst/rap: Zioło, Bleiz produkcja: Chmurok ZWROTKA PIERWSZA Spalam się jak Kazik, spalam się tak jak kiepski żart, Kilogramy i jak Rzym z przed dwóch tysięcy lat, Tory jakimi podążam, myśl stają się luźne, I z choćby równowagi chciał mnie wybić, To nie wróżę kurde sukcesu, w kurwę słów, Wokół głównie to stek bzdur, Po co dupę truć se, jak nie muszę to nie problem mój, Najprawdopodobniej stul zatem mordę, Zamiast gadać do mnie mordo znów słabe historie, Jak to ciężko masz czy nie masz czegoś, a nie byś strasznie chciał, że zimno, że skwar, coś tam, coś tam, bla, bla, bla, Ja wzrok na wprost mam na zad pani co idzie przed nami, Głowa poszła w jego ślady, sorry o czym rozmawiamy? Na ziemi twardo stoję, nie daję się nieść przez wiatry, Nie kąpię się w gorącej, mój zapał nie jest słomiany, Czuję się swobodnie będąc sam na sam z myślami, Znamy się jak łyse konie, więc się o nic nie sprzeczamy, ZWROTKA DRUGA Zerwany dzień, pierś rankiem wita mnie, Spokój grabarza wiesz, wczoraj chowałem stres, Zimna krew tu przepływa, pompuje spokój ducha, Jeśli ktoś mnie zdenerwuje, zaczekam z tym do jutra, Nie mów już do mnie nic, daj mi ten stan błogości, Mości panowie wyjdą, a panie w tej nagości, Ugoszczą wheeh, odpływam stąd daleko, Nim czas ogarnie mnie, nim w kawę wleje mleko, Dziś los mój wita Olimp, wewnętrznie spaja mnie, Afrodyzjakiem chwil, stabilnie tłumię się, Opanowanie, relaks - do życia mój synonim, I po co mi te nerwy, nie pójdę dziś w dialogi, Bleiz wyczilowany, więc skończ mi już pierdolić, I zrób mi sweter z wełny jak kłębisz w sobie gorycz, Podobno to pomaga, trochę samokontroli, Tu sołtys w samolocie, i nie musi nic robić, ZWROTKA TRZECIA Nerwy grają marsz już cały miesiąc mi, Niespodziewanych fal, zmiennych nastrojów wir, Duszone dymem serce, na płucach ciągłe rany, Spokój zapakowany, pora zawrócić zmiany, Po co dbać o ludzi, co pomoc mają za nic, Po co się przejmować, Grill-Funk zostawia ślady, Na tobie wiesz, dla lepszej atmosfery, Do kwadratowych bitów, nie cumuję bandery, Problem goni problem, spokój bierze odwet, Każdy ma swój sposób, by podbijać euforię, Na dobre wiesz, dzisiaj wyrzucam stres, Porozmawiajmy o czymś, niż w ekran gapić się, Dystans się liczy, dystans jest w cenie, Jak nie znasz się na żartach, to czyścisz podniebienie, Podniebny lot, Olimpu tłusty sort, Spiętym knurom, paszoł won!