У нас вы можете посмотреть бесплатно Długi w ZUS się nie przedawniają? Zakład przypomniał sobie o zobowiązaniach sprzed 16 lat или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Zamknięcie działalności gospodarczej i zniknięcie na kilka lat z rynku pracy nie uchroni dłużników przed spłatą nawet bardzo starych zaległości w ZUS. Prawnicy są zasypywani sprawami, w których Zakład dokonuje egzekucji z wynagrodzenia za należności sprzed ponad pięciu lat, a tyle wynosi okres przedawnienia. Związkowa Alternatywa w ZUS przekonuje, że trwa poszukiwanie pieniędzy, bo w państwowej kasie widać dno. #Długiw #ZUSsię #nieprzedawniają #Zakład #przypomniałsobie #zobowiązaniachsprzed #16lat Panu Pawłowi spod Łodzi, prowadzącemu kiedyś działalność gospodarczą, o dawnym długu w ZUS przypomniał w październiku 2021 r. pracodawca, u którego jest obecnie zatrudniony na etacie. ZUS zajął mu połowę wynagrodzenia za długi z lat 2011-2014. Główna należność to 22 tys. zł, ale do tego są jeszcze odsetki i opłaty egzekucyjne w łącznej kwocie aż 45 tys. zł. Jak twierdzi pan Paweł, od 2015 r. ZUS ani razu nie skontaktował się z nim w sprawie dawnego długu. "Hodował" odsetki, aż w końcu – kiedy było już z czego ściągnąć, bo pan Paweł podjął stałą pracę dopiero w 2021 r. – upomniał się o swoje i bez żadnego uprzedzenia przystąpił do egzekucji należności. Zajął mu połowę wypłaty, czyli 2 tys. zł. Zobacz także: Polski Ład wielką niewiadomą. Rzecznik MŚP apeluje do skarbówki o niekaranie Prowadziłem firmę przez dziewięć lat. Zatrudniałem w niej pracowników. Za nich składki do ZUS płaciłem, a za siebie nie zawsze – mówi szczerze nasz rozmówca. Jak tłumaczy, czasy były takie, że musiał podejmować trudne decyzje. Niektóre z nich były po prostu złe. Bolesne przebudzenie Jak dodaje pan Paweł, gdyby chodziło tylko o należność główną, czyli 22 tys. zł, to zdaje sobie sprawę, że pieniądze te zasilą jego konto emerytalne. Jednak ciężko mu się pogodzić z tym, że musi również spłacić 45 tys. zł odsetek, chociaż minęło już tyle lat od kiedy powstało to zobowiązanie. – Byłem przekonany, że sprawa z ZUS jest już po tylu latach milczenia urzędników zamknięta, a jednak nie… - wzdycha ciężko. I dodaje, że jeśli musiałby jednak spłacić całość, zajęłoby mu to około 4 lat. Podobnie jest w przypadku pani Anny z Warszawy, tyle że ZUS zabrał się za ściąganie niezapłaconych składek z działalności gospodarczej za lata 2004-2006. Główna należność to 150 tys. zł. Do tego są odsetki i opłaty egzekucyjne. Ponad drugie tyle. Również pani Anna o wysokości zadłużenia w ZUS dowiedziała się od swojego obecnego pracodawcy. Twierdzi, że ZUS nie kontaktował się z nią ani razu przez ostatnie 16 lat. Skontaktował się za to z jej kadrową i zajął – podobnie jak i panu Pawłowi - połowę pensji. Jak podkreśla pani Anna, ZUS ściąga jej wynagrodzenie, pozostając głuchym na argumentację, że jej zdaniem zobowiązanie jest już dawno przedawnione, bo upłynęło więcej niż pięć lat od jego powstania. ZUS widzi to inaczej Ilona Garczyńska, przewodnicząca Związkowej Alternatywy w ZUS, komentuje, że Zakład "wyciąga trupy z szafy", bo brakuje pieniędzy w budżecie. Tymczasem wartość przeterminowanych zobowiązań w ZUS za lata 1999-2017 to ponad 4 miliardy złotych. Garczyńska przyznaje, że na kontach w ZUS-ie był spory bałagan, system informatyczny w przeszłości nie pokazywał urzędnikom dłużników, były też zawsze pilniejsze sprawy do załatwienia niż ściąganie przeterminowanych należności. Nasza rozmówczyni podkreśla jednak, że zanim nastąpi egzekucja należności, która ma więcej niż pięć lat, urzędnicy w ZUS dokładnie się do tego przygotowują. Zawsze sprawdzają, czy w razie wszczęcia postępowania sądowego przez płatnika, będą w stanie udowodnić, że pięcioletni termin przedawnienia nie upłynął, bo został on przerwany lub zawieszony przez czynności, które w tym czasie podejmowali. Garczyńska mówi również, że długi byłych przedsiębiorców w ZUS nie wzięły się znikąd i że w niektórych przypadkach dotyczą one nie tylko samego przedsiębiorcy, ale i pracowników, za których nie odprowadzał on składek. Dlatego osoby, od których ZUS egzekwuje po latach zadłużenie, nie powinny robić z siebie teraz "ofiar ZUS-u". Przewodnicząca Związkowej Alternatywy przypomina też, że byli przedsiębiorcy mieli wiele sposobności, by przez te wszystkie lata uregulować swoje zaległe zobowiązania. ZUS zwykle zgadzał się na odroczenia płatności składek, umarzał odsetki i zawierał układy ratalne. Nasza rozmówczyni pamięta sprawę, kiedy ZUS zgodził się na miesięczne raty po 150 zł w przypadku przedsiębiorcy, który miał dług w wysokości aż 100 tys. zł. Jej zdaniem Zakład dobrze robi, upominając się o zaległe składki nawet po wielu latach – chociaż jest to przykre dla płatników - bo są to środki na ich ubezpieczenia społeczne, w tym przyszłe emerytury. Długi w ZUS się nie przedawniają? Inaczej widzą to prawnicy, do których trafia coraz więcej takich spraw. Dr Katarzyna Kalata, prezes HR Lex, prowadzi sprawy z ZUS-em w całej Polsce. Ma ich kilkanaście. - Czegoś takiego wcześniej nigdy na taką skalę nie było – podkreśla. Informuje, że zgłaszają się do jej kancelarii byli przedsiębiorcy z Warszawy