У нас вы можете посмотреть бесплатно 7-letni chłopiec twierdzi, że zna to, czego BIBLIA nie mówi o dzieciństwie Jezusa. или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Poruszająca historia o tajemnicy, która łączy starożytną przeszłość ze współczesnością i kwestionuje nasze rozumienie duchowości! Podczas wycieczki szkolnej do Muzeum Biblijnego w Warszawie, siedmioletni Mikołaj Adamski wywołuje konsternację, gdy niespodziewanie zaczyna czytać starożytny koptyjski manuskrypt zawierający apokryficzne opowieści o dzieciństwie Jezusa. Zapytany skąd zna te szczegóły, chłopiec odpowiada z dziecięcą prostotą: "Bo tam byłem. Byłem Jezusem." Dr Anna Kowalska, religioznawczyni specjalizująca się w historii wczesnego chrześcijaństwa, jest zaintrygowana przypadkiem Mikołaja. Okazuje się, że jego niezwykłe "wspomnienia" zaczęły się kilka miesięcy wcześniej, po wypadku, w którym uderzył się w głowę, spadając z drzewa. W miarę rozmów z chłopcem, Anna odkrywa, że posiada on szczegółową wiedzę o życiu w starożytnym Egipcie i Palestynie - od codziennych rutyn Świętej Rodziny po imiona przyjaciół, których miał jako dziecko. Mikołaj opisuje z niezwykłą precyzją Aleksandrię, gdzie rzekomo mieszkali do jego dwunastego roku życia, wspomina swojego nauczyciela, rabina Eleazara, i przyjaciół - Natana, syna piekarza, i Miriam, córkę rabina. Jego opisy zawierają historycznie poprawne szczegóły dotyczące życia żydowskiej diaspory, które siedmioletnie dziecko nie powinno znać. Najbardziej zdumiewający jest sposób, w jaki Mikołaj interpretuje "cuda" opisywane w apokryfach. Zamiast nadprzyrodzonych manifestacji, opisuje je jako wyraz głębokiej "łączności z Ojcem" i jedności wszystkich rzeczy. "To nie były cuda," mówi chłopiec. "To było połączenie." Tłumaczy, że uzdrowienia i inne niezwykłe wydarzenia były wynikiem zdolności dostrzegania tego, co "już tam było" - życia i doskonałości obecnej we wszystkim. Konsultacja z ks. prof. Jakubem Nowickim, teologiem o otwartym umyśle, przynosi fascynującą perspektywę - słowa i koncepcje Mikołaja przypominają pisma chrześcijańskich mistyków, choć wyrażone językiem dostępnym dla dziecka. Kiedy chłopiec zaczyna dyktować swoje myśli, powstaje tekst przypominający nową "ewangelię dzieciństwa", łączącą głęboką teologiczną mądrość z dziecięcą prostotą. Rodzice Mikołaja, Tomasz i Marta, starają się zachować równowagę między wspieraniem syna w jego niezwykłym doświadczeniu a zapewnieniem mu normalnego dzieciństwa. Anna pomaga im, dokumentując dyskretnie opowieści, rysunki i refleksje chłopca, bez narażania go na niepotrzebny rozgłos. Gdy Anna pyta Mikołaja, co chciałby, żeby ludzie wiedzieli, czego nie ma w Biblii, chłopiec odpowiada wzruszająco prostymi słowami: "Chciałbym, żeby ludzie wiedzieli, że niebo jest tutaj [kładąc rękę na sercu]. Nie trzeba umierać, żeby tam trafić. Wystarczy kochać. Naprawdę kochać." Ta niezwykła opowieść pozostawia otwarte pytanie: czy Mikołaj naprawdę nosi w sobie wspomnienia Jezusa, czy jego wyjątkowy umysł w jakiś sposób uzyskał dostęp do wiedzy, której nie powinien posiadać? Niezależnie od odpowiedzi, jego historia przypomina nam, że największe tajemnice życia często przemawiają do nas najprostszym głosem - głosem dziecka, które widzi świat takimi, jakim naprawdę jest.