У нас вы можете посмотреть бесплатно Harmala - Przestrzeń (prod. ARAM) или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Beat: ARAM (@prodaram) Rap: Harmala ( / harmalite ) Realizacja wokali: Rafał "Viking" Malinowski ( / viking_olsztyn ) Miks/master: Hugiz Records (@HugizRecords, https://www.hugizrecords.com/) Teledysk: Harmala (na sofcie Movavi; https://movavi.com) Assety: Mixkit (https://mixkit.co/) Widzę w myślach dom. Mam tam ciepły kąt. Nie znam choć za bardzo go, czuję że to on. Twarz zakrywa dłoń. Z czasem zapomnę na stałe miejsce, w którym się wychowywałem; w którym dużo strapień, w którym bywam dalej. To wciąż to samo miejsce, lżejsze może w przestrzeń uwolnioną, gdy z niego odszedłem. Ta przestrzeń ma serce. Poranione, chociaż wielkie. Rzadko ciepłe. Nie wszystko idzie, jakbym sobie tego życzył. Nic co ludzkie obce, co mnie dotyczy. Wciąż tak samo milczy. w lustrze para spojrzeń dziwnych. Nikłych. Kilka spraw nieoczywistych. Coś się pomyśli. Przecież wszak nie było nigdy, byśmy tak nie byli bliscy. Marzenia prysły, W końcu będzie jeszcze czas, by je wyśnić. Meta, start. To nie wyścig. W złudzeń korowodzie zwykle to strach wytycza drogę. Bo wiesz, się boję. Zwykle biorę, co moje. Z każdy kolejnym rokiem mniej spraw nieważnych zaprząta moją głowę, jakbym porządkował w sobie przestrzeń na to, co nastanie potem. Gdzieś podskórnie czuję, że to nigdy nie koniec; że taki spraw porządek, że wytycza początek, wzejdzie po zachodzie słońce, że to mały problem. Pozamykam parę spraw. Zaczyna świtać. Nieważne - dzień czy ja. Widzę w myślach dom. Mam tam ciepły kąt. Nie znam choć za bardzo go, czuję że to on. Twarz zakrywa dłoń. Z czasem zapomnę na stałe miejsce, w którym się wychowywałem; w którym dużo strapień, w którym bywam dalej. To wciąż to samo miejsce, lżejsze może w przestrzeń uwolnioną, gdy z niego odszedłem. Ta przestrzeń ma serce. Poranione, chociaż wielkie. Rzadko ciepłe. We fragmentach lustra widzę swoją twarz. Mówią - 7 lat nieszczęścia, moje prawie 7 trzeźwych lat. Bilans zysków i strat, rejestr straconych szans. Nie wiem, co wartość ma, brat. Materializm mnie wciąga. Byle pensja sążna, praca dobra. Zanim Charon przyjdzie po nas, chciałbym wszystko all right, ot tak. Zapętlony we własnych emocjach. Yo. Piętrzą się wokół mnie mury. To wciąż to samo miejsce, choć wiesz, lżejsze we mnie. Ta przestrzeń ma serce. Yo. Czuję, jak ją trawię każdym wersem, chociaż nie jest ciepłe; spowite lękiem. Zdaję sobie sprawę, skąd przyszedłem. Wiem, że wrócić znaczy przegrać i choć tego nie chcę Styksu wartki nurt w końcu mnie tam zawiedzie. Yo. Jutro czy może pojutrze, tego nie wiem. Ta przestrzeń ma serce chcące kochać częściej. Rzadko ciepłe.