У нас вы можете посмотреть бесплатно Podcast "Witryna literacka. Wiersze o Kresach": Maria Konopnicka или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Podcast "Witryna literacka. Wiersze o Kresach" jest przypomnieniem utworów takich poetów jak Zbigniew Herbert, Marian Hemar, Maryla Wolska oraz poetów współczesnych jak – Krystyna Angielska, Stanisława Nowosad, Mariusz Olbromski. Będzie to recytacja wierszy poetów, urodzonych we Lwowie, mieszkających obecnie w tym mieście, jak również tych, którzy są zafascynowani dawnymi Kresami Rzeczpospolitej. Twórcą podcastu jest Maria Basza, dziennikarka Kuriera Galicyjskiego. Recytacja wierszy z odpowiednio dobranym podkładem muzycznym będzie próbą przeniesienia słuchaczy, parafrazując wiersz Mariusza Olbromskiego, w legendarne miejsca…, w pola niejasnych mocy… autor podcastu - Maria Basza montaż - Ihor Rewaga 2025 Podcast Kuriera Galicyjskiego Działanie jest realizowane w ramach projektu Fundacji Wolność i Demokracja „Polska Platforma Medialna - Ukraina 2023 – 2025”. Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023. Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów RP oraz Fundacji Wolność i Demokracja. Maria Konopnicka (1842–1910) była polską poetką, nowelistką, pisarką dla dzieci, publicystką, krytyczką literacką i tłumaczką. Urodziła się w Suwałkach i po opuszczeniu nieudanego małżeństwa samodzielnie wychowywała szóstkę dzieci, pracując jako korepetytorka i tłumaczka, aby się utrzymać. W 1908 roku w czasopiśmie „Gwiazdka Cieszyńska” Konopnicka opublikowała Rotę, wiersz, który stanowił punkt kulminacyjny publicystycznej kampanii poetki przeciwko polityce germanizacyjnej w zaborze pruskim. Utwory Konopnickiej zawierają protest przeciwko niesprawiedliwości społecznej i ustrojowi niosącemu ucisk i krzywdę. Nacechowane są patriotyzmem, liryzmem i sentymentalizmem. Konopnicka współpracowała z wydawnictwami, prasą krajową, organizacjami społecznymi trzech zaborów, a także uczestniczyła w międzynarodowym proteście przeciwko prześladowaniu dzieci polskich we Wrześni. Brała udział w walce o prawa kobiet, akcji potępiającej represje władz pruskich, w pomocy na rzecz więźniów politycznych i kryminalnych. Została pochowana we Lwowie, a jej pogrzeb był dużą manifestacją patriotyczną. Memu miastu Wychowałeś ty mnie, grodzie, Na swym chlebie, na swej wodzie, Na tym chlebie z piołunami, Na tej wodzie z mymi łzami. Wychowałeś ty mnie twardo, Z myślą smętną, z duszą hardą, Z żartem w piersi, z łzą w źrenicy, Na zadumie, na tęsknicy. Nie słowika wykarmiły Miody twoje i kołacze, Lecz zuzulę u mogiły, Co pod chmurnym niebem płacze. Nie wyrosłam tobie kwiatem, Nie zabłysłam ci jak gwiazda; Lecz tułaczo poszłam światem Z sierocego mego gniazda. Słałabym ci teraz wieści Z dalekiego kraju ducha, Lecz za wiele w nich boleści I noc wkoło nazbyt głucha! Szumią fale starej Prosny, Co rwie brzegi każdej wiosny; Kipi serce krwią ostatnią Za tą stroną, za tą bratnią! W mrokach stoją stare mury, Nad murami idą chmury; Ach, daremnie, ach, bez końca Ja i ty czekamy słońca! Obesłałabym cię różą, Białą różą i liliją; Ale stoję tu pod burzą, Ale wokół wichry wyją... Wyją wichry, idą tucze, Górą słychać wrzaski krucze, A tam nisko, a tam w dole, Step mogilny, głuche pole... Bogdaj my się z sobą byli Nie żegnali na rozstaju! Ptak, co puści się w złej chwili, Nie powraca już z wyraju. Może jeszcze kiedyś przecie Przełamię się z tobą chlebem; Może usnę tak jak dziecię Na twym łonie, pod twym niebem. Szykujże mi tam gospodę I dom cichy między swemi; Na niewielką mą urodę Dość ci będzie garści ziemi! Lipy kwitną Lipy kwitną... Woń przesłodka dyszy, Puch się kwietny sypie poprzez płoty; Wskroś szerokiej, wskroś porannej ciszy Brzęczy w słońcu pszczelny rój nasz złoty! Lipy kwitną... Złoty rój nasz brzęczy, Miodem pachnie prastara pasieka, Malowany kolorami tęczy Tuman siny wieje gdzieś z daleka. Lipy kwitną... W sinym wskroś tumanie Ciche, senne w zorzach widać chaty, A do każdej światła zwiastowanie Jasną stopą niesie duch skrzydlaty. Lipy kwitną... Idą w gości duchy, Do chat czarnych, do niskiej zagrody, A wskroś drogi polatują puchy, A wskroś drogi pachną białe miody. Lipy kwitną... Oto przypomina Stara chata przedwiekowe dzieje... Oto bije przejrzenia godzina, Oto blask się ciemnym oczom sieje... Lipy kwitną... Wieją wonie miodu, Prastarego wieją wonie cudu... W słońce spojrzał ślepy syn narodu, W słońce spojrzał duch mojego ludu! Lipy kwitną... Woń przesłodka dyszy, Kwietnie puchy lecą poprzez płoty, Wskroś szerokiej, wskroś porannej ciszy Brzęczy w słońcu stary rój nasz złoty!