У нас вы можете посмотреть бесплатно Konflikt na linii rząd - prezydent. "To, co się dzieje, jest smutne" @tvn24 или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Subskrybuj kanał TVN24 i bądź na bieżąco: / @tvn24 Więcej takich materiałów znajdziesz na antenie TVN24 oraz w serwisie TVN24+ Całą rozmowę obejrzysz w TVN24+: https://tvn24.pl/plus/programy/rozmow... To, co się dzieje, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, jest smutne - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 były ambasador Polski w Izraelu i USA. Komentując spór między kancelarią prezydenta a stroną rządową, ocenił, że zadaniem Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego powinno być "wyciągnięcie dłoni" do prezydenta Karola Nawrockiego. W środę w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Marek Magierowski był pytany o wewnętrzne spory między kancelarią prezydenta a rządem. - Mnie zależy bardzo na tym, i wielokrotnie o tym pisałem i mówiłem, żeby obie strony złagodziły wzajemne pretensje. Szczególnie w obszarze polityki zagranicznej, bo to, co się dzieje, zwłaszcza w ostatnich tygodniach, jest smutne - ocenił. - W tym wypadku uważam, że to zadaniem kancelarii premiera, samego premiera i wicepremiera (Radosława) Sikorskiego, powinno być jednak wyciągnięcie dłoni do prezydenta (Karola) Nawrockiego oraz uznanie, że są pewne obszary w polityce zagranicznej, w których on ma swoją rolę do odegrania - powiedział. Magierowski mówił też, że "możemy się sprzeczać o to, co jest zapisane w konstytucji (...), natomiast jest też coś takiego jak polityczny uzus". - Mam wrażenie, że tego politycznego uzusu bardziej nie rozumieją premier i wicepremier niż prezydent Nawrocki - dodał. Dyplomata był również pytany o szanse na potencjalne spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim.