У нас вы можете посмотреть бесплатно Nigdy do końca nie byliśmy władcami prawdy... film w PRL - Andrzej Mularczyk cz. 3. Świadkowie Epoki или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Nagranie zrealizowane przez INSTYTUT PILECKIEGO w ramach projektu ŚWIADKOWIE EPOKI. Witamy na kanale Świadkowie Epoki. Jeśli uważasz materiał za WARTOŚCIOWY prosimy o "ŁAPKĘ W GÓRĘ". Zapraszamy też do oglądania innych nagrań z kanału "Świadkowie Epoki". Prosimy o SUBSKRYPCJĘ, pozwoli nam to rozwinąć kanał i dzielić się coraz ciekawszymi historiami. Zachęcamy też do podzielenia się swoją opinią w KOMENTARZACH. A może znasz kogoś, kto mógłby opowiedzieć nam swoją historię? Pisz do nas na adres: [email protected] Nasz dzisiejszy bohater: Andrzej Mularczyk (ur. 1930 w Warszawie), pisarz, scenarzysta, autor słuchowisk radiowych. Po odwilży październikowej 1956 atmosfera komunistycznej opresji nieco zelżała i twórcy mieli większe możliwości działania. Nie było już całkowitego zakazu niektórych tematów, a jedynie podlegały one cenzurze. Andrzej Mularczyk zaczął wówczas pisać o ludziach opuszczających więzienia, skazywanych wcześniej jako wrogowie ustroju ludowego. Opublikował książki „Czyim ja żyłem życiem?”, „Gwiazdy w kałużach” czy „Co się komu śni”, jednak musiał toczyć „ciężkie boje” z cenzurą. Opisał wówczas wiele poruszających historii, jedną z nich chciał sfilmować Andrzej Wajda, jednak mimo odwilży 1956, nie było to jeszcze możliwe. Mimo wszystko Andrzej Mularczyk rozpoczął swoją przygodę z filmem – opisał, jak doszło do powstania scenariusza „Samych swoich” czy kultowego serialu „Dom”. W nowszych czasach miał swój udział w powstaniu „Katynia” czy „Powidoków” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Wiele historii opisywanych dawniej przez Andrzeja Mularczyka miało swój nieoczekiwany dalszy ciąg po latach. Okazało się, że jeden z młodych ludzi, który w latach pięćdziesiątych napisał rozpaczliwy list do redakcji, grożąc samobójstwem, po latach stał się milionerem w Stanach Zjednoczonych. Życie zawdzięczał poniekąd Andrzejowi Mularczykowi, który w odpowiedzi na jego list, pojechał się z nim spotkać i napisał o nim reportaż. „Wielkie Słońce” (pseudonim tego człowieka) nie zapomniał tego i po latach zaprosił Andrzeja Mularczyka do siebie. Właśnie taka jest przewaga literatury faktu nad fikcją (wg Andrzeja Mularczyka), że historie nigdy nie są skończone i zamknięte. Copyright by Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego.