У нас вы можете посмотреть бесплатно Albania #5 - Kanion Langarica или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
#Albania #Kanion #Langarica Publikację opowieści o naszej przeprawie przez albański kanion Langarica trzymałem w zapasie, na specjalną okazję. Minęły trzy lata, a ta się nie pojawiła – choć jestem cierpliwy, to w pewnych granicach. Wczoraj trafiłem jednak – nieco przypadkiem – na gorącą facebookową dyskusję kilkudziesięciu kobiet na temat tego, jak bardzo beznadziejna jest Albania. Z każdym komentarzem otwierałem coraz szerzej oczy; o czym do diabła te upierdliwe babsztyle piszą? Zupełnie inaczej zapamiętałem ten kraj. Post zaczął się dość swobodnie: był o tym, jak to w Albanii nudno, jak niewiele tutaj atrakcji, jak słabo rozwinięta baza turystyczna. Praktycznie z żadnym argumentem nie mogłem się zgodzić, bo to były zwykłe bzdury – jakaś paniusia pojechała na wczasy all-inclusive i myślała, że będzie tu jak w Barcelonie albo w innych zapchanym turystami po korek mieście. Dla niej w Albanii było zbyt pusto, zbyt cicho, zbyt mało nowocześnie – a śniadaniowa oferta była niewystarczająco bogata. Nie to, że słaba – po prostu za mało szeroka. Post pewnie zniknąłby szybko w głębinach społecznościowych mediów tonąc jak tysiące innych wypocin, gdyby nie to, że w zupełnie dla mnie niezrozumiały sposób podchwyciły go setki innych wyperfumowanych babsztyli. Zrobił się konkurs komu było w tej Albanii gorzej: tej nie podobało się auto z wypożyczalni, tej ruch drogowy, a tamta oburzona była na postawę Albańczyków, że nie kłaniali się jej w pas jak Habibi w Egipcie. Prawie pół negatywnych tysiąca komentarzy, i nikt z dyskutantów nie zadał sobie trudu, by poznać prawdziwą Albanię – za to przewodził trend: nigdy więcej do tego kraju! Czy ja coś źle zapamiętałem? Byłem tam niecałe trzy lata temu, i było bosko. To, co wymieniano w komentarzach jako dyskwalifikujące minusy dla mnie było plusami, za które polubiłem ten kraj. Gdy nieco ochłonąłem pomyślałem: a może to i dobrze, że ten babski cyrk z Polski nie pojedzie więcej w takie miejsce? Przecież komentujący to typowi konsumenci zakopiańskich Krupówek, sopockiego molo czy egipskiej Hughardy. Ich największą wyjazdową rozrywką jest leżeć i pierdzieć, żreć pięć posiłków dziennie oraz obgryzać paznokcie w stresie, że słomka w drinku nie komponuje się z kolorem ich majtek. Ich hobby to narzekanie, że woda w basenie za ciepła lub za chłodna, a uliczki w miasteczkach za wąskie bądź za szerokie. Takie osoby to patologia masowej turystyki, która ja muszę przyznać, że sama w sobie jest jedną wielką patologią. Ja na szczęście Albanię zapamiętałem zupełnie inaczej – choćby dlatego, że wraz z towarzyszami podróży zwiedzaliśmy ją na własną rękę i we własnym rytmie – zdając się na to, co każdego dnia przyniesie los. Kanion Langarica (Lengerice Canyon) leży na południu Albanii, w Parku Narodowym Bredhi i Hotovës. Trafiliśmy tu tylko dlatego, że zatrzymawszy się wieczorem w jednym z małych miasteczek na kolację zapytaliśmy lokalsów, co mają ciekawego do obejrzenia w okolicy. Wskazali kanion, a my tę wiedzę opłaciliśmy silnym porannym kacem. Gdy tylko jeden z nas ozdrowiał na tyle, by mógł prowadzić auto – ruszyliśmy w drogę. Kanion jest dziki, i nie posiada żadnej infrastruktury turystycznej. To nie do wiary, ale nie ma o nim nawet wpisu na Wikipedii! A jednak jest absolutnie wart odwiedzenia, bo tu właśnie podczas wędrówki możecie poczuć się kimś więcej niż grubym turystą. Wejście do kanionu wyznacza przepiękny stary kamienny ottomański most – łączący dwa brzegi rzeki Langaricy. U jego stóp znajduje się atrakcja, która zachwyciłaby nawet kłótliwe jędze z facebooka: gorące źródła. Kilka naturalnych basenów zawiera ciepłą wodę, z której aż nie chce się wychodzić. Śmierdzi wprawdzie siarką zwaną babolami diabła – ale taka już jest uroda tego typu miejsc. Nasze babsztyle miałyby jednak na co narzekać; i wiem, że by to je uszczęśliwiło. Bo jakże to tak, nie narzekać? Całość znajdziecie na blogu: https://40latidopiachu.pl/2025/08/19/...