У нас вы можете посмотреть бесплатно Gdy Przemówi Stary Bóg... | Pieśń Szamana | Mroczny Folk Rytualny | Słowiańska Przestrzeń или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Poczujcie pierwotną moc. Oto nasza muzyczna interpretacja mistycznego wiersza Adama Asnyka "Bóstwo tajemnicze" – podróż do serca dawnych wierzeń i zapomnianych rytuałów. Ten utwór to tajemnicza i hipnotyczna opowieść w transowym rytmie szamańskich bębnów. To pieśń, która jest jak wezwanie – modlitwa do potężnego, nieznanego bóstwa, które rządzi siłami natury i ludzkim losem. Dajcie się ponieść tej mrocznej, mistycznej atmosferze. Jeśli czujesz tę energię, zostaw komentarz i zasubskrybuj nasz kanał, by odkrywać więcej pieśni z dawnych czasów. @SłowiańskaPrzestrzeń #paganfolk #shamanicmusic #Słowianie #MuzykaFolkowa #Asnyk #PoezjaŚpiewana #heilung #wardruna #witcher #vikingmusicofficial 🔥 Subskrybuj @SłowiańskaPrzestrzeń --------------------------------------------------------------------------- Jeśli chcesz, żebyśmy jeszcze częściej dręczyli Twoje słuchawki i głośniki, możesz symbolicznie wesprzeć działalność kanału: https://patronite.pl/poezja-na-nowo https://suppi.pl/bajerosfera ---------------------------------------------------------------------------- Na chmurnym szczycie góry Kamienne jest oblicze; Świątyni kryją mury To bóstwo tajemnicze. Składają mu ofiary Zastępy wiernych sług – Przez dym kadzideł szary Poczerniał stary bóg. Twarz jego skryta w cieniu, Przyćmiona wieków pleśnią – I stoi tak w milczeniu, Wielbiony ludu pieśnią... Aż nagle... tłum zdziczały Pożogę wpada nieść, Chce burzyć ołtarz chwały, Niweczyć dawną cześć. Są już w świątyni progu, I łamią wszelki opór, Grożą staremu bogu, Wstrząsając młot i topór. Kapłani wznoszą dłonie – W ich sercach ból i gniew... W świętości swych obronie Gotowi przelać krew. I modły ślą: „O Panie, Swej mocy pokaż cud, Bluźnierców strąć w otchłanie, Niewierny ukarz lud!” I biorą oręż w ręce... Wtem bóstwo na głos rzecze: „Ja dziś mój triumf święcę, Więc wy schowajcie miecze! Nie trzeba mi obrony Ani cudownych sił: Niech burzy tłum szalony Tę postać, którą czcił. Ja pomsty nad winnymi Nie daję w dłoń nikomu, Nie chcę pomocy ziemi I nie chcę niebios gromu. Niecił wznoszą swoje młoty, Rzeźbiony krusząc kształt, Gdyż boskiej mej istoty Nie zniszczy żaden gwałt. W minionych wieków ciągu Nieraz już ludu złość Mściła się na posągu... Cierpiałem gwałtów dość. I nieraz dzikie zgraje Wydały mnie pożodze – A zawsze większy wstaję, Piękniejszy z ruin wschodzę. Mnie topór nie powali, Chociaż rozbija głaz, Lecz kształt mój doskonali Każdy zadany raz. Zniszczenie mnie odmładza I ogień mnie oczyszcza; Padając, moja władza Wyrasta silniej z zgliszcza... I zgina znów kolana Przede mną cały lud... A ciągła ta przemiana – To mój największy cud.