У нас вы можете посмотреть бесплатно Hasiok-Mściciel или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Ostatnie ostrzeżenie zejdź z drogi którą kroczysz Niech w inną stroną spojrzą twe niewidzące oczy Bo gdyby to widziały co mam dla ciebie gnoju To tak by spierdalały jak nie chcą pływać w słoju Nie z chromosomu ani z nasienia Lecz z wegetacji owocu wkurwienia Co dojrzał wreszcie nim spadł na ziemię Pierdolnął z furią mnie prosto w ciemię Tak się narodził ponury mściciel Eliminator i odkupiciel Darth Apokalips ja jeździec piąty Tym czterem przy mnie zamiatać kąty Kierunek jazdy sam Bronson mi wskazał Więc nic nie ujdzie bokiem ni płazem Spokój odnajdę w dręczonych kanaliach Na bachanaliach we krwi i fekaliach Pełny ma bak czeka na znak Na kierownicy spocone dłonie Zdradę i gniew zamieni w krew Przybywaj mścicielu w czarnym furgonie Poborca zgniłek co ludzi nęka Czeka go męka i pewna ręka Z cęgami w żarze co szarpią boki Żywych bóg czyni a ja czynię zwłoki Pan strażnik miasta nie da se rady Usunąć z jajec skręconej blokady Jak mnie usunął za stówę z mandatem Wypada zatem zapoznać go z katem Terenia z urzędu będzie błagała Tak jak ci wszyscy których olała W intencji maluczkich których ma w dupie Jej głowa zasterczy na telesłupie Nie ma że boli ma boleć i chuj nie ma że boli (no nie ma nie ma) Zbawca oprawca wyrusza na bój I się nie pierdoli (no to nie ściema) Jak dorwę tego kutasa z tepsy Będę dla niego gorszy od sepsy Tak jak on dla mnie gdy reklamacji Nie uznał choć miałem w niej sporo racji Oleję błagania drania o życie Z modemem sagemem skwierczącym w odbycie Za nic nie dopuszczę do dalszej kariery Tego co bierze za trasę a cztery Trzynaście złotych a droga w remoncie Oj będę kończył długo nim skończę Kwitami opłaty klajstrować mu ryja Bójcie się chamy tak mściciel zabija Ale ja nie mam furgonu czarnego Kiedy mi dadzą kredyt na niego Pedałek z banku pełen podłości Mówi że na to nie mam zdolności Czekaj ciuliku poznasz zdolnego Na kredyt na debet i do wszystkiego Nie będę przecież w tym sanepidzie Do końca życia w smrodzie i wstydzie Tępił tu karaluchy i szczury Ambicje ma większe mściciel ponury Gdy co dzień rano do żuka włażę Zaciskam zęby i tak sobie marzę