У нас вы можете посмотреть бесплатно Ustawiony konkurs i kłamstwa księdza O.? Poseł Warchoł krzyczy i insynuuje przed kamerą или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Subskrybuj kanał TVN24 i bądź na bieżąco: / @tvn24 Ksiądz Michał O., jeden z głównych podejrzanych w śledztwie ws. afery w Funduszu Sprawiedliwości, w rozmowach z dziennikarzami przekonywał, że o ogłoszonym w 2020 roku konkursie na dotacje z Funduszu zawiadywanego przez Ziobrystów dowiedział się jak inni - po jego ogłoszeniu. Z ustaleń Sebastiana Klauzińskiego z tvn24.pl oraz Marii Pankowskiej z OKO.press wynika jednak, że ksiądz rozpoczął przygotowania do konkursu już w 2019 roku. Dziennikarze udowodnili również, że duchowny - wbrew jego własnym zapewnieniom poczynionym przed kamerą magazynu "Czarno na Białym" w TVN24 - Zbigniewa Ziobrę poznał nie po wygraniu konkursu przez fundację Profeto, którą prowadził, ale znacznie wcześniej. W wyniku wygranej fundacja Michała O. otrzymała 66 milionów złotych na budowę ośrodka wsparcia dla ofiar przemocy, przy którym ksiądz Michał O. planował też zbudować Medialne Centrum Ewangelizacji. Ustalenia dziennikarzy chętnie komentowali w Sejmie posłowie koalicji 15 października, a nieco mniej chętnie - przedstawiciele dawnej Suwerennej Polski, a dziś PiS. Poseł Michał Wójcik przekonywał, że odnotowywane w kalendarzu Zbigniewa Ziobry spotkania z księdzem O. były w istocie spotkaniami z jego bratem, choć sam duchowny zaprzeczał wcześniej, jakoby takie kontakty miały miejsce. Poseł Mariusz Warchoł wybrał natomiast mniej defensywną, a wręcz otwarcie ofensywną taktykę. - To jest absolutny skandal i będą odszkodowania. Za wszystkie te nikczemności, podłości wyrządzone księdzu O. zapłacą ci, którzy się tego dopuścili - powiedział poirytowany, a gdy reporter TVN24 zauważył, że ksiądz zwyczajnie kłamał, były wiceminister sprawiedliwości w rządzie PiS zaczął wykrzykiwać do kamery niezrozumiałe insynuacje.