У нас вы можете посмотреть бесплатно K.M.S x Bonson - Dzień jak co dzień |BLEND| или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
➫ Tytuł: ' Dzień jak co dzień ' — — — — — — — — — — — — — — — — — — — ➫ Wokal: Bonson - / siemabonson — — — — — — — — — — — — — — — — — — — ➫ Sprawdź także: K.M.S - Szalony świat (prod.Skyper) ↓↓↓ • K.M.S - Szalony świat (prod.Skyper) V... ^^ Kosek KRK x K.M.S - Plany na jutro . . (VIDEO) ↓↓↓ • Kosek KRK x K.M.S - Plany na jutro . ... ^^ K.M.S x Acze - Stracone szanse (prod.Skyper) VIDEO ↓↓↓ • K.M.S x Acze - Stracone szanse (prod.... — — — — — — — — — — — — — — — — — — — ➫Tekst: Znowu mnie budzą z rana myśli wczorajszego dnia jak zawsze wstaje bo kawa sama nie zrobi się dla mnie na balkon idę fajkę spalam jedną i drugą pierwszą dla smaku następną żeby obudzić się całkiem kończę wczorajszą paczkę, jedną palę na codzien do sklepu mam parę metrów, słuchawki, smartfon wychodzę miasto kolejny raz wstało wcześniej niż ja dzieci spiesza się do szkoły, rodzice do swoich prac tramwaj znowu pęka w szwach, ludzie chyba nie chcą smogu potulnie słuchają rad hipokrytów w garniturze sarkazm chyba mam w naturze, nie miałbym nic do typów ale każą iść na trajke Wam, a sami jeżdża autem podchodzę tak jak zawsze pod kiosk z zielonym dachem winston czerwone setki niewyspana patrzy na mnie płacę bilonem z setki nie ma rozmienić to fajnie czemu nie terminalu pytam wyciągając kartę zerka niechętnie na mnie, mówię że nie ma sprawy przejdę się dwa kroki dalej do Tesco i przy okazji kupuje coś na śniadanie, pomidory, serek biały niby zdorwo ale po co jak mi wciąż brak motywacji nie lubię jeść bez kogoś więc włączam swój nowy serial pośmieje się przynajmniej jak zobaczę Lucyfera dzień jak codzień, sprawdzam youtube godzinę potem się zbieram to jeden z niewielu dni kiedy mam jakieś zajęcia Nie mam pracy, nie planuje zwykle wstać nad ranem. Chyba, że sąsiad ma fazy młotkiem trzaska ci w ścianę. No to mam dzień gdy mantra nawet nic tu nie da. Chuj wstanę, chociaż zjem śniadanie. Wstaję, wstaję i znów cham bez manier i gbur. Fajnie, ale dziś znów dam gdzieś plamę i chuj. Fajek mam mniej niż snów albo nie mam w paczce. No to kurwa wiedziałem, że się dzień tak zacznie. Włączę kompa, chociaż sprawdzę maila, sprawdź gdzie wena. Myślę może jakąś zwrotkę trzasnę albo nawet dwie. Mhmmm, ta! I trzasnąłem, ale pięścią w klawiaturę. Bo znów odłączyli neta piąty raz w miesiąc, chuje! Dobra leci bit coś tam piszę wreszcie, Co linijkę sucha lipa z propsów nic nie będzie. Jest net, Smoku pisze, że chce puścić EP'kę w Polskę. Przybiję szczerze piątkę jak to wyjdzie przed detoxem. Jakbym mógł to bym wcale nie wstawał. Nic nie wyjdzie choćbym nawet się starał jak chuj. Dzień dobry to się dla mnie nie sprawdza. Dzień wolny to jak fatamorgana i znów... Wpadam na wykład, gośc dręczy nas przykładami powikłań między państwami azji a mocarstwami czy kij tam nie wiem co tu robię wciskam insta na fonie i czytam jakieś słabe suche żarty powtarzane jak modlitwa nie ma dzwonków tak jak dawniej więc zerkam która godzina kończy gadać ale w uszach nadal mam te wszystkie hasła wsiadam do auta, na max rap puszczam i znikam, ale hałas miasta sprawia że unika mnie muzyka jakaś panna przebiega przez drogę na czerwonym znowu inny palant ją wyzywa od suk z okna samochodu ten świat sprawia że niechętnie czasem jest wychodzić z domu ale na mnie tam ktoś czeka więc gaz wciskam i do przodu popołudnie miło mija nam, odwożę ją i sprawdzam Skyper podesłał mi bit więc coś napiszę potem praca zapach pizzy czuję z auta, jakieś smiechy słyszę zaś jeden wciąż gada, drugi ciśnie go, dystans to tam podstawa dostaje torbę i spadam, nocą jeździ się ciut lepiej tylko muzyka i fajka za kółkiem przez siedem godzin wracam na chatę po trzeciej coś i znów się muszę modlić żeby zasnąć nie jest łatwo jak mam wciąz skupione oczy zmuszam sie jeszcze przez chwile myśle o tym co mnie czeka jutro jeśli dożyje potem sen i się powtarza w kółko każdy nasz dzień dlatego skupiam się na małych rzeczach to one są głównym powodem odczuwania szczęścia Jedziemy razem autobusem tak po prostu, czyli... Pewnie źle bym się czuł gdybyśmy się nie pokłócili. Nic nowego, ciche dni albo wrzaski. Już nie wiem co mnie wkurwia jak milczysz, czy warczysz. Nie mam nic dziś by dać Ci na zgodę, ale... Miewam myśli czy stać z tym czy odejść trochę, Życie to często smród gówna pod podeszwą. I takie mam to życie, że udało mi się wdepnąć. Reszta dnia mija spoko telewizja, łóżko, relaks. No i muszę Cię opuścić, choć się późno zbieram. Nic nowego, że tramwaj uciekł, nadrabiam butem. Przystanek tu poczekam pewnie zaraz już jest, chuj jest... Godzinę moknę, a deszcz pada jak padał, podjeżdża, wsiadam. Kanar wpierdala mi mandat, w wagonie jebie jak chuj, Jak to w Polsce, bo znów jakiś żul zrobił z niego noclegownie.