У нас вы можете посмотреть бесплатно Jacek Kaczmarski -"Doświadczenie (Marzec `68)" или скачать в максимальном доступном качестве, которое было загружено на ютуб. Для скачивания выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Jutrzenka moich politycznych wrażeń: Beztroska wiosna życia jedenasta, Rok sześćdziesiąty ósmy, miesiąc marzec, Przy placu Unii, prawie centrum miasta. Widziałem z okna kuchni dom „Riviera”, Skarpę, ogródek, szkołę i boisko – Mój zabaw teren, zajmowany teraz Przez tłum ruchomy. Wszystko było blisko. Przyleciał po mnie mój kolega „Jujo”. – Idziemy patrzeć! – rozkazał – ty ciapo! Wiesz co jest grane? Studenci demonstrują! (Gestapo! – brzmiało zza okien – Gestapo!). Pobiegliśmy wpierw na ulicę Polną, Gdzie grał warkot drukarń „Życia Warszawy”. Przejść przez ulicę nie było nam wolno, Kolumna wozów ZOMO, garść ciekawych. Stały z niebieskiej blachy ciężarówki, Paru gliniarzy ze znudzoną miną. Wzdłuż Polnej lśniły czarnych butów skuwki I usłyszałem czyjś szept: – „Golędzinów”. Było tak cicho i nic się nie działo, Żeśmy pobiegli bez namysłu dalej. Szczeniakom wrażeń przecież zawsze mało, Zwłaszcza że lęku nie czuliśmy wcale. A pod „Rivierą” (gdzie róg Waryńskiego) Latały w słońcu deski i kamienie, Walka uliczna wrzała na całego, Krzyk był i gwizdy, krew i podniecenie. W poprzek ulicy autobus czerwony Leżał jak mamut, a za nim studenci Wołali – „Wolność” – i na wszystkie strony Szła wieść niezdrowa, że się coś tu święci. Z daleka ludzie cisi, przestraszeni Patrzyli, jak się patrzy na ognisko – Z tą fascynacją, szaleństwem płomieni, Do których lepiej nie podchodzić blisko. A potem mama „Juja” nas zabrała Ciągnąc do domu za rozgrzane uszy… – Nie wiecie – łkała – co ja przeżywałam! A nam – pytania krążyły po duszy. Jacek Kaczmarski 18.3.1989