Русские видео

Сейчас в тренде

Иностранные видео


Скачать с ютуб Ararat 5137 mnpm ⛰️ stajemy na dachu TURCJI в хорошем качестве

Ararat 5137 mnpm ⛰️ stajemy na dachu TURCJI 1 год назад


Если кнопки скачивания не загрузились НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru



Ararat 5137 mnpm ⛰️ stajemy na dachu TURCJI

W lipcu 2023r. zorganizowaliśmy wyprawę w składzie:Wioletta,Agnieszka,Mirek,Darek,Krzysztof,Tomek i ja-Karol do Turcji z zamiarem wejścia na Ararat 5137mnpm. Góra to masyw wulkaniczny, leżacy we wschodniej Turcji. Zanim dotarlismy na miejsce, czyli do miasta Dogubayazit, czekała nas dwudniowa podróż. Autem dojechaliśmy do Gdańska skąd mieliśmy lot do Warszawy. Tak sobie LOT wymyślił, że jakbyśmy wsiedli w Warszawie to dużo drożej by nas to kosztowało. Na lotnisku w Warszawie czekaliśmy 6h na lot do Istambułu. W Turcji wylądowaliśmy o 18:00, a kolejny lot do Van mieliśmy rano, więc znaleźliśmy ustronne miejsce na terminalu i położyliśmy się spać na materacach. Warto tu wspomnieć o nowym lotnisku w Istambule, które zostało otwarte w 2019r. i jest jednym z największych na świecie. Nowy port jest tak ogromny, że poruszanie się po nim stanowi wyzwanie dla pasażerów. Budowa lotniska zostanie w pełni ukończona w 2028r. New Istanbul Airport ma szansę być najwiekszym lotniskiem na świecie, o przepustowości 200mln pasażerów rocznie. Po wylądowaniu w Van na wschodzie Turcji, odebraliśmy bagaże, a w terminalu czekała na nas Genesis-przedstawicielka biura TAF Travel wraz z kierowcą. Wsiedliśmy do busa i ruszylismy do Dogubayazit. Podróż trwała około 2h, z przerwą na obiad i zwiedzanie pięknego wodospadu Muradiye. W Dogubayazit rozgościliśmy się w hotelu, kąpiel, odpoczynek i zwiedzanie miasta. W czasie spaceru widoczny był Arart z czapą chmur na szczycie. Wieczorem zjedliśmy kolację wraz z naszym przewodnikiem Azatem i Genesis. Następnego dnia śniadanie w hotelu i busem wraz z bagażami ruszyliśmy w stronę góry na wysokość 2200mnpm. Do obozu 1 umiejscowionego na wysokości 3200mnpm szliśmy 4h szeroką drogą. Po dotarciu na miejsce czekała na nas załoga TAF Travel z kucharzem na czele. Obóz był dobrze zorganizowany z kuchnią, jadalnią, toaletą i namiotami sypialnymi. W tym samym obozie stacjonowała grupa niemiecka, którą zajmował się drugi przewodnik o imieniu Firat. W obozie zjedliśmy obiad i kolację, w międzyczasie dobrze bawiąc się przy tureckiej muzyce. Następnego dnia mnie i Mirka dopadło zatrucie pokarmowe. O 9:30 po śniadaniu ruszyliśmy w górę do obozu 2, który znajdował się na 4050mnpm. Droga wiodła serpentynami wśród ruchomych kamieni. Mirek postanowił zostać w obozie 1, ja mimo złego stanu ruszyłem z resztą ekipy w górę. Z czasem byłem coraz bardziej osłabiony i brakowało mi sił. Po 4h dotarliśmy do obozu 2, który jeszcze rozkładała ekipa TAF Travel. Sprzęt i bagaże pomiędzy obozami przenoszą konie. W obozie 2 była jadalnia i namioty sypialne, natomiast toaleta była "za skałami". Gdy dostaliśmy swoje namioty od razu położyłem się spać. Ustaliliśmy z przewodnikiem, że następny dzień spędzamy w obozie 2, ze względu na moje złe samopoczucie. Przez ten czas tak żle się czułem, że wychodziłem z namiotu tylko na posiłki i do toalety. W końcu z pomocą przyszła mi Agnieszka, która podała mi odpowiednie tabletki i objawy po kilku godzinach ustały, jednak dalej byłem osłabiony. Kolejnej nocy o 1:50 ruszyliśmy na szczyt. Długi odcinek pokonywaliśmy stromo po ruchomych kamieniach. Gdy zaczęło sie rozjaśniać dotarliśmy do pola śnieżnego, po którym szliśmy do szczytu. Wcześniej natrafiliśmy na grupę z Honkongu wraz z przewodnikiem. Dwie osoby z tej grupy nie miały sił żeby kontynuować wyprawę, więc zostały z przewodnikiem, do nas dołączyła kobieta. Pani była źle wyposażona sprzętowo, od naszego przewodnika dostała ciepłe rękawiczki i kurtkę puchową od Darka. Po długim trekkingu polami śnieżnymi jako pierwsza ekipa dotarliśmy na szczyt Araratu czyli na wysokość 5137mnpm, a zajęło nam to 5h. Niestety widoki uniemożliwiały chmury. Po zrobieniu zdjęć ruszyliśmy w dół. W obozie 2 spędziliśmy 1,5h, po czym ruszyliśmy do obozu 1, tam przerwa 30min. Dalej drogą w dół na wysokość 2200mnpm, gdzie czekał na nas bus, który zawiózł nas do hotelu w Dogubayazit, tego dnia pokonaliśmy w dół ponad 3500m. W hotelu zasłużony odpoczynek i kolacja z przewodnikami. Wejście na Ararat nie jest trudne technicznie jest to trekking na dużą wysokość. Należy jednak pamiętać o przygotowaniu kondycyjnym, sprzęcie i odpowiedniej aklimatyzacji. Następnego dnia w programie biura TAF Travel było zwiedzanie Pałacu Ishaka Paszy i dokupiliśmy wycieczkę do miejsca odnalezienia Arki Noego. Kolejny dzień to wyjazd busem z biura do Van. Od tego momentu zaczęliśmy zwiedzanie Turcji na własną rękę: Van,Istambuł,góra Mahya Dagi i Morze Czarne. Chciałbym wspomnieć o ekipie TAF Travel, która pomogła zorganizować naszą wyprawę na Ararat. Jest to zespół profesjonalnych, miłych i dobrze zorganizowanych ludzi. Obozy były dobrze wyposażone. Nie brakowało jedzenia i herbaty. W obozie 1 bardzo dobrze bawiliśmy się z roztańczoną ekipą TAF Travel. Mogliby dawać więcej wody niż butelka 0,5l dziennie, polecam zabrać zapas wody do bagażu głównego, który i tak niosą konie. POLECAM ekipę TAF TRAVEL.

Comments