У нас вы можете посмотреть бесплатно Lapumpina - Skok na Karpia (KARP-JEBIE-MUŁEM) или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
„Skok na Karpia” to brudna opowieść, w której karp staje się cennym produktem. Oliwka i Natalka wchodzą na grubo: KARP-JEBIE-MUŁEM. To hymn o przetrwaniu świąt w systemie, gdzie nawet karp kosztuje fortunę. Zero patosu, maksimum chaosu, odpal i nie pytaj „po co”. TEKST: Oliwka liczy kroki, Natalka liczy czas, Plan jak z GTA, tylko budżet to żart. Maski na twarzach, mróz tnie niczym szkłem, A w głowie jeden numer: KARP-JEBIE-MUŁEM. Lodówki jak sejfy - te ryby chyba kosztują krocie. "Karpie na nas czekają, suń pizdę, kmiocie". Natalka syczy: „Spokojnie, bez draki”, Oliwka już pakuje grube, tłuste karpiaki. Ręce do góry, to jebany skok, Karpie jak sumy, śliski mają bok. Ze stawu do sklepu, potem na talerz i w brzuch, Pierdolona Wigilia, robimy dziś ruch. Ręce do góry, dilerzy karpiowi, Bo każdy będzie miał postrzelone nogi. To nie kradzież, to transfer łuskowego krusz-ca. Zamiast karpi, upolujcie sobie głusz-ca. Natalka trzyma worek jak żul piwo nocą. Karp wali ogonem — alarm z opóźnioną bombą. Oliwka krzyczy: „Jebać wasze matki!”, a Natalia szykuje się do ucieczki, spina pośladki. Jedna wypada — cisza w chaosie zapada. Karp na chodniku, ze stresu muszę siku. Zbieramy go szybko, bo kamera filuje, Jak wpadniemy, to każda cyjanek przeżuje. Ręce do góry, to jebany skok, Karpie jak sumy, śliski mają bok. Nie pytaj „dlaczego”, nie pytaj „po co”, Bo święta są drogie, w systemie jesteś owcą. Ręce do góry, to napad na bank, Zamrażarka skarbca, karp to nasz grant. Nie strzelaj fleszem, nie dzwoń po psy, Bo tu się pierze ryby, nie pieniądze — ka-R-pisz? Syrena wyje jak bombelek bez ajpada, Natalka: „Spierdalajmy, bo karp już plastik z torby wyjada”. Oliwka liczy łup: „Jeden, dwa, trzy — Wigilia uratowana”, Karpie w torbie chlupią, będzie ucieszona mama. Ręce do góry, ostatni skok, Karpie jak sumy, śliski mają bok. Z lodówy do worka, z worka na stół. Najbrudniejszy hajs, jaki widział ten świata pół. Ręce do góry, wy kurwy nieczułe, a w głowie jeden numer: KARP-JEBIE-MUŁEM! Dwie królowe chaosu, rybi bandytyzm. Jak zapytasz po latach: „Czy było warto?” Powiemy: „KURWA TAK — to był napad stulecia, karpko.” Zero ofiar. Pełne torby karpiaczy. Moralność niezrozumiana przez nowobogaczy. Wesołych Świąt, drogie rybki. Tu Natalka i Oliwka, pozdro!