У нас вы можете посмотреть бесплатно Moja teściowa, wspierana przez męża, chciała udziału w moim biznesie — ich rodzina tego pożałowała… или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Moja teściowa, wspierana przez męża, chciała udziału w moim biznesie — ich rodzina tego pożałowała… Oddaj nam połowę – syknęła moja teściowa, żądając udziału w mojej firmie. Po prostu jej to daj – mruknął mój mąż. Kilka dni później pojawiła się zadowolona z siebie, oczekując umów. Uśmiechnęłam się i podałam jej kopertę. Przeczytała i eksplodowała. Ty niewdzięczna mała... Prowadzę małą, ale bardzo dobrze prosperującą cukiernię w Krakowie. Zbudowałam ją od podstaw. Nie odziedziczyłam jej. Nikt mi jej nie podarował. Spędziłam lata doskonaląc przepisy, oszczędzając każdy grosz i pracując po 70 godzin tygodniowo, żeby to osiągnąć. Lokal wreszcie ruszył około 3 lata temu i od tego czasu świetnie prosperuje. Ludzie przyjeżdżają z innych województw, żeby spróbować naszych wyrobów. Pisały o nas lokalne magazyny. To moja duma i radość. Nie mam dzieci, więc w pewnym sensie to jest moje dziecko. Potem wyszłam za Marka. Marek był miły, kiedy go poznałam. Stabilny, raczej cichy, wspierający. Pracował jako księgowy i na papierze pasowaliśmy do siebie. Ale zauważyłam po ślubie, że jego matka najwyraźniej myślała, że ona też za mnie wyszła. Grażyna to taka kobieta, która zachowuje się jakby była królową każdego pomieszczenia, w którym się znajdzie. Ktoś, kto ciągle ci przerywa, poprawia cię i wspomina o swoim słabym zdrowiu za każdym razem, gdy nie jest w centrum uwagi. Znasz ten typ. Na początku to były drobiazgi. Złośliwe komentarze o tym, że nie ubieram się jak właścicielka odnoszącego sukcesy biznesu, albo że wystrój mojej cukierni jest uroczy, ale nie to, co ja bym zrobiła. Marek zawsze mówił, żebym ją ignorowała. Ona nic złego nie ma na myśli. Potem Grażyna zaczęła często pojawiać się w cukierni. Siadała w kącie ze swoimi przyjaciółkami, głośno krytykując ciasta, obsługę, pracowników. Raz weszła za ladę i zaczęła przestawiać rzeczy, mówiąc, że chce tylko pomóc. Poprosiłam ją grzecznie, żeby nie wchodziła do strefy dla personelu. Roześmiała się, jakbym żartowała. Ale najgorsze przyszło 2 miesiące temu. Zaprosiliśmy Grażynę na kolację. Przyszła ubrana w ogromny, krzykliwy naszyjnik i niosąc butelkę wina, którym się chwaliła, że kosztuje więcej niż nasz miesięczny kredyt. Około połowy posiłku powiedziała zupełnie znikąd: Postanowiłam, że powinnam być właścicielką połowy twojej cukierni. Myślałam, że żartuje. Naprawdę się roześmiałam. Ona się nie śmiała. Odchyliła się na krześle, uśmiechnęła szyderczo i powiedziała: Nie miałabyś tego biznesu, gdybyś nie wyszła za mojego syna. Jesteście nam to winni. Nie miałabyś czasu ani stabilności, żeby go prowadzić bez niego zajmującego się domem i rachunkami. Aż mi się zagotowało. Marek wykonuje niektóre prace domowe, jasne, ale to ja płacę większość rachunków. Teraz pracuje na pół etatu, bo powiedział, że moje dochody pozwalają mu wreszcie trochę odpocząć. Nigdy nie narzekałam. Myślałam, że to część bycia zespołem. Więc spojrzałam na Marka, oczekując że ją uciszy. A wiecie co powiedział? Powiedział: Może powinnaś jej coś dać dla świętego spokoju. Witamy w Zemście z Anną – gdzie prawdziwe historie miłości, zdrady i niespodziewanej zemsty rozgrywają się każdego dnia. Jeśli interesują Cię silne emocje, rodzinne konflikty i opowieści z zaskakującym zakończeniem, jesteś we właściwym miejscu. Nowe filmy codziennie Polub, jeśli ta historia Cię poruszyła Napisz w komentarzu, co o tym myślisz Udostępnij komuś, kto powinien to usłyszeć Zasubskrybuj i włącz powiadomienia, aby niczego nie przegapić #ZemstazAnną #HistorieZemsty #DramatRodzinny #MocnaKarma #ZaskakująceZwroty #PrawdziweHistorie