Jak »szalona« taktyka jednego pilota Dywizjonu zestrzeliła 17 niemieckich samolotów w 28 dni скачать в хорошем качестве

Jak »szalona« taktyka jednego pilota Dywizjonu zestrzeliła 17 niemieckich samolotów w 28 dni

Wrzesień 1940, Northolt. RAF jedzie na oparach, brytyjskie „Vic” lata jak z podręcznika, a w tej układance coś zgrzyta: sierżant Josef František, czeski uciekinier w polskim Dywizjonie 303. W szyku wytrzymuje tylko do momentu, gdy zobaczy Niemców – potem odkleja się, znika w słońcu i poluje sam. Urbanowicz zamiast stawiać go pod sąd, daje mu nieoficjalny status „gościa dywizjonu”: startujesz z nami, ale walczysz po swojemu. František nie bije się w sercu kotła, tylko nad Dover czeka na „powroty” – rozluźnione, czasem uszkodzone maszyny wracające do Francji. Atakuje z tak bliska, że na zdjęciach z fotokarabinu widać tylko cały kadłub wroga i nagły błysk. W dwadzieścia osiem wrześniowych dni zgłasza siedemnaście pewnych zestrzeleń: średnio jednego Niemca mniej co trzydzieści kilka godzin. To historia samotnego myśliwego, którego wojna zjada od środka szybciej niż wrogie pociski. František prawie nie wychodzi z kabiny: ląduje tylko po paliwo i amunicję, twarz szarzeje, oczy pustoszeją, adrenalina staje się jedynym paliwem, którego naprawdę potrzebuje. Ósmego października 1940 nie ginie nad kanałem, tylko nad Ewell – leci nad dom dziewczyny, próbuje nisko nad ziemią zrobić „beczkę zwycięstwa” i spóźnia się o ułamek sekundy z wyprowadzeniem. Hurricane rozbija się wśród domków, a człowiek, którego przez miesiąc nie potrafiła dosięgnąć Luftwaffe, przegrywa z własnym zmęczeniem i brawurą. System wygrywa bitwę, ale jego najdzikszy as staje się cichą ofiarą prostej prawdy: samolot można przeholować do hangaru, człowieka – nie.