У нас вы можете посмотреть бесплатно Brytyjscy oficerowie byli zszokowani, gdy Polacy z Dywizjonu 303 zestrzelili 26 samolotów w 1 dzień или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
30 sierpnia 1940 nad Hertfordshire. Rutynowy „lot treningowy”, Polacy mają tylko udawać atak na brytyjskie Blenheimy. Nagle Ludwik Paszkiewicz widzi prawdziwą formację: bombowce z osłoną Bf 110. Melduje przez radio, nie dostaje odpowiedzi, więc łamie szyk, dociska przepustnicę i sam rzuca się na Niemców. Strzela nie z „bezpiecznych” czterystu jardów, tylko schodzi coraz bliżej: sto, pięćdziesiąt, w końcu dwadzieścia jardów, aż Messerschmitt eksploduje mu przed nosem. Na ziemi dostaje naganę za niesubordynację – i tego samego dnia nieoficjalne uznanie: 303 zostaje dopuszczony do walki. To nie był wybryk, tylko odruch wpojony latami polskiego szkolenia: samolot ma latać „sam”, a oczy pilota cały czas szukają wroga; akrobacja i ostre zakręty są chlebem powszednim, a ogień otwiera się „jak najbliżej przeciwnika”. Kiedy ta „polska szkoła” zderza się z brytyjskim Vic-iem i strzelaniem z daleka, różnica wychodzi w wynikach. Polacy rozluźniają szyki, latają parami, każą mechanikom przestawić zbieżność działek na 150–250 jardów i wbijają się w środek niemieckich formacji, atakując czołowo albo z boku. W ciągu 42 dni Bitwy o Anglię sam tylko Dywizjon 303 zgłasza 126 zestrzeleń przy minimalnych stratach, a sadza na wiatrochronach ich Hurricane’ów pochodzi z niemieckich silników rozerwanych z kilkudziesięciu metrów. Brytyjscy oficerowie, którzy kazali im jeździć po lotnisku na rowerach, zaczynają kopiować ich taktykę, porzucają sztywne „V” i skracają dystanse ognia. Dowding przyzna później, że bez „wspaniałego wkładu” polskich dywizjonów wynik bitwy mógłby być inny – a historia Paszkiewicza zostanie symbolem tego, jak jedna niesubordynacja potrafi otworzyć drzwi całej doktrynie.