У нас вы можете посмотреть бесплатно LUKASYNO - DOM, W KTÓRYM PACHNIE BZEM ft. Monika Horodek prod.Kriso или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
ZAMÓW ALBUM https://preorder.pl/lukasyno FB / / lukasyno.official IG / / lukasynoofficial Booking koncertów: [email protected] Album w digitalu: https://digitalmusic.lnk.to/lukasynop... Title: Dom, w którym pachnie bzem Artist: Lukasyno Featuring: Monika Horodek Album: Przedświt Lyrics: Lukasyno Producer: Kriso Gitara: Artur Miernicki Mix : Steel Banging Studio Mastering : Steel Banging Studio Label: Persona Non Grata Tekst: [Intro] W życiu, tak jak w muzyce, ważne są momenty zatrzymania Cenię chwila, kiedy z ukochaną mogę siedzieć w ciszy, nie mówiąc nic Wspólne milczenie z przyjacielem niekiedy bywa lepsze od rozmowy Rośliny nie mogą oddychać bez światła, ludzie bez powietrza Wszystko, co żyje, potrzebuje przestrzeni [Zwrotka 1] Niemy list w butelce, rzuconej do wody Zapach bzu w ciemnej alejce, wydeptane schody Tylko my znamy naszą drogę Ty najlepszym, co dać może człowiekowi człowiek Słodki smak milczenia, cisza prawdę powie Myśl porozumienia przychodzi przed słowem Kiedy śnisz lekko dotykam twych powiek Dłoń mi czytam tajemnice, które nosisz w sobie Czyste intencje, łagodność w mowie Chcę wiedzieć jak najwięcej "Wiesz, nie wszystko jest o tobie" Biorę psa i wyruszam w drogę Tu nad rzeką wieje wiatr, co mi wymasuje głowę Zanurzony w ciszy karmią mnie natury dźwięki System mnie uwięził jak w potrzasku szczęki Nie słyszymy bomb, nie czujemy lęku Zamiast przywoływać mrok, składam hołd pięknu [Refren: Monika Horodek] Mężczyzna drzewo, kobieta kwiat Dom, w którym pachnie bzem Zadbany ogród, gdy płonie świat Nie dowie się, czym strach, ni lęk [Zwrotka 2] Lewy but to wczoraj, prawy but to jutro Kiedy idziesz spać, zostaw obydwa poza drzwiami Późna pora, zadymione lustro A gdy mam do ciebie dalej, chcę otulić cię jak szalik Zanim świt nastanie, rozjaśnimy plamy Płótno przyjmie taki kolor, jaki mu nadajesz Co nie nasze, niechaj tam zostanie Po dziś widzę w tobie tę dziewczynę, jaką cię poznałem Czas nas zmienia, goni młodość, woła starość Dojrzewają cienie obok na rozgrzanym piasku Zdrowo karmi ziemia, nie krępuje nagość Kiedy w pełni znowu jesteś sobą przy księżyca blasku Ognia, iskry, niczym gwiazdy Wokół wichry, ty nigdy jak wszystkie, a ja nie jak każdy To co sercu bliskie traktuję poważnie Razem iść przez życie raźniej [Refren: Monika Horodek] Mężczyzna drzewo, kobieta kwiat Dom, w którym pachnie bzem Zadbany ogród, gdy płonie świat Nie dowie się, czym strach, ni lęk Mężczyzna drzewo, kobieta kwiat Na przeciw siebie noc i dzień Splecionych więzów nie zerwie czas Dwie dusze znów spotkają się