У нас вы можете посмотреть бесплатно Łabędzi śpiew – Adam Asnyk | Poezja Śpiewana или скачать в максимальном доступном качестве, видео которое было загружено на ютуб. Для загрузки выберите вариант из формы ниже:
Если кнопки скачивания не
загрузились
НАЖМИТЕ ЗДЕСЬ или обновите страницу
Если возникают проблемы со скачиванием видео, пожалуйста напишите в поддержку по адресу внизу
страницы.
Спасибо за использование сервиса ClipSaver.ru
Wiersz (a w tej aranżacji piosenka) przedstawia dramat młodej kobiety, która w przeddzień ślubu — wymuszonego przez względy rodowe — śpiewa swój ostatni, pełen rozpaczy lament. Jej pieśń porównana zostaje do legendarnego „łabędziego śpiewu”, który według tradycji rozbrzmiewa tuż przed śmiercią ptaka. To metafora utraconej wolności, czystości i marzeń. Kobieta nie kocha mężczyzny, za którego ma wyjść, a jej ślub jest pogrzebem ideału miłości. Wiersz ukazuje konflikt między uczuciem a społecznym przymusem, między marzeniem a rzeczywistością. Jej pieśń to ostatni akt buntu, wyraz wewnętrznego cierpienia, które nie znajduje ujścia w działaniu, lecz w sztuce — w śpiewie. Otaczająca ją natura — jezioro, drzewa, łabędzie — staje się niemym świadkiem tragedii, a jej głos rozbrzmiewa jako symbol czystości, która zostaje złożona w ofierze. #poezjaśpiewana #polskapoezja #darkacademia #adamasnyk #polskamuzyka 🔥 Subskrybuj: @bajerosfera ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Jeżeli chcesz, żeby nasze poetyckie pieśni częściej zakradały się do Twoich uszu, możesz symbolicznie wesprzeć działalność kanału: https://patronite.pl/poezja-na-nowo https://suppi.pl/bajerosfera ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Łabędzi słyszałem śpiew... Było to letnim wieczorem: Przy bladym świetle miesiąca, W pośrodku płaczących drzew, Ponad przejrzystym jeziorem — Stała wybladła i drżąca, Łabędzi zawodząc śpiew. Na cichej powierzchni fal Łabędzie pieśni słuchały, Myśląc, że jeden z ich grona Przedśmiertny wylewa żal; Gdyż ona, jak łabędź biały, Co z pieśnią zraniony kona, Śpiewała wśród cichych fal. Dziś dla niej ostatni dzień, W którym do śnieżnych słuchaczy Swobodnie przemawiać może Wśród serca gwałtownych drżeń, I głosem śpiewnej rozpaczy Płynąć po modrym jeziorze, Żegnając ostatni dzień. Gdyż jutro wykopią grób Dziewiczej życia piosence, Pogrzebią sen ideału... Jutro nastąpi jej ślub — I zwiążą na zawsze ręce, Bez serc żywszego udziału W małżeński położą grób. Niemiły weźmie ją mąż: Tak każą względy rodowe I domu wysokie związki; Te słowa słyszała wciąż... Więc poddać musiała głowę Pod cierń mirtowej gałązki, Pod łańcuch, co włoży mąż. I musi, rzucając dom, Pójść za nim jak niewolnica, Po stracie wszystkich swych marzeń, Ku ciemnym, nieznanym dniom — Przywołać uśmiech na lica, Gdy sama, pełna przerażeń, Porzuca rodzinny dom. I nie wie, jaki jej byt Zgotuje ręka człowieka, Którą ma ująć ze łzami; Czy boleść, rozpacz lub wstyd W ciemnej przyszłości ją czeka? Czy białych skrzydeł nie splami Ten nowy posępny byt? I nie wie, na jaki ląd Obca ją wola popędzi... Wie tylko, że bez miłości, Bez pociech odejdzie stąd I już wśród białych łabędzi Nie stanie w dawnej czystości, Na obcy stąpiwszy ląd. Więc bólem dobyty śpiew Rzuca, w łabędzia postawie, Tej rzeszy słuchaczy bratniej Z pod wieńca płaczących drzew: Ptaki słuchają ciekawie, Bo wiedzą, że to ostatni, Prawdziwy łabędzi śpiew! --- O UTWORZE -- Słowa na podstawie poezji: Adam Asnyk Koncepcja i produkcja: @bajerosfera Realizacja: Z wykorzystaniem technologii AI